Chciałam do Was napisać, ale że nie mam żadnych nowych robótek na tapecie, poza tym, co kończę, trochę mi było nieswojo. A później kopnęło mnie natchnienie i nie tylko ("Resztki pomyślunku i s-ka".) i pomyślałam, że choć robótki to pasja, na niej nie kończy się ani moje życie, ani Wasze.
Dlatego dzisiaj jest o 'domniemaniu'. Kiedyś był taki monolog o "domniemaniu mania mienia". Nie pamiętam , kto mówi i nie mogłam znaleźć. Było o tym, co kto 'mniema' lub 'ma'.
W nawiązaniu do tegoż, ja śmiem mniemać, że: mam więcej szczęścia niż rozumku, miewam szczeście i bywam szczęśliwa. Każde jest odpowiednio wynikiem (konsekwencją, bądź skutkiem) tego poprzedniego.
Dzisiaj się bardzo dobitnie o tym przekonałam. Mówił mi ktoś, że ważnych i wielkich rzeczy w życiu dokonuje się tylko raz (szkoda, że te najważniejsze nadkładają kawał drogi, żeby mnie ominąć, jak mnie widzą na horyzoncie). A ja jestem inna i zrobiłam dwa razy. Dostałam się drugi raz na te same studia. Sytuacja troszkiem inna, ale fakt faktem pozostaje.
Fuksem oczywiście, bo gdyby nie łatwy licencjat, to by była figa z ziarnem. I tu właśnie potwierdza się teza o "maniu więcej szcześcia niż rozumu". Kolejna teza też się potwierdza tym samym - "miewam szczęście".
Ostatnia też nie ma ciężko. "Bywam szczęśliwa". Rzadko, ale jednak. Z wiekiem coraz rzadziej, bo marzenia potrzebne do szczęścia się nie spełniają. Ale to chyba tak jest, że albo "ma się szczęście", albo "jest się szczęśliwym". Bo dwa w jednym, takie kombo, to chyba nie istnieje.
Jeśli jednak jest inaczej, to proszę o zgłoszenia. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Wtedy zacznę czekać na cud.
Pozdrawiam filozoficznie,
Mysza
Gratulacje i dużo uśmiechu życzę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńWielkich rzeczy w życiu dokonywać można tyle razy, na ile mamy tylko na to siły i ochoty. Bo jak ma się ochotę to i siła się znajdzie:)
A jak się nauczy bycia szczężliwym (bo tego trochę się trzeba nauczyć), to i częściej ma się wtedy szczęście:)
hej laska
OdpowiedzUsuńzajrzyj do mnie po wyróżnienie