sobota, 6 sierpnia 2011

Letni zwiad

Kochani,

Jak Wam wczoraj (a właściwie dzisiaj) pisałam, spotkałam się z Makramką. Napatrzyłam się na te jej cudeńka z bliska i dostałam zapłonu, yyyh zapału chyba, do nauki. Jak ci, co odwiedzają jej bloga, wiedzą, Makramka robi na drutach serwety. No własnie. Ja niedawno przymierzyłam się od 5 drutków i mitenek, ale mi nie wyszło i spojrzawszy na nie z niesmakiem i pogardą, rzuciłam w kąt. Ale teraz napadła mnie przemożna chęć na serwetę, więc, oczywiście, gdzie indziej po inspiracje jak nie do Maranciaków. Znalazłam linki do opisów na serwety (teorię 'co i jak' to kumałam zawsze, tylko z praktyką gorzej) i zaczęłam robić. Po wielu próbach i frustracjach i zmienianiu projektu usadowiłam się na tym wzorze . Może być ciężko później, bo nie mam drutków 40 ani 60 w rozmiarze 2,5 lub 3 (bo chyba na takich robię - nie wiem, dostałam), ale jakoś dam radę :) Na razie jestem na 16 rzędzie i strasznie z tego dumna :) Jutro może cyknę fotki, bo przy sztucznym świetle, to nie bardzo.
Co do zapowiadanego zwiadu pasmanteryjnego. Owszem, zwiad był. Wybrałam się na spacer po okolicy pieszo, tylko nie wzięłam pod uwagę, że tak gorąco i założyłam jeansy. Jak ja lubię chodzić pieszo i rozglądać się wszędzie. Jeszcze w taką ładną pogodę. Jakbym jeszcze miała towarzystwo,to byłoby jeszcze lepiej. Aż mi się strasznie za domem zatęskniło. Tak do bólu. Nie wiem, jak długo jeszcze w Krakowie będę. Za chlebem człowiek bedzię musiał zostać, choć dusza do domu i do raju się rwie.
O pasmanterii miało być, do której szłam i jednakowoż dotarłam. Pasmanteria to malutka klitka, ale mają tam Maxi 100g po 15 zł ( w wakacje po 13). Bardziej się opłaca kupić 1 motek tu, niż płacić za jeden za przesyłkę lub kompletować większy zakup tylko po to, żeby się z przesyłką opłacało. Nie było tylko koloru 300, który jest mi konieczny do skończenia projektu. Ale dostałam numer do Pana Pasmanteriowca i powiedział, żeby się dowiadywać, pisać smsy, to zamówi. Niezły też wybór innych rzeczy, i to niedrogo.  Nie tak, jak na Karmelickiej czy koło Małego Rynku. Nie byłam jeszcze w 'Pentelce' na Beskidzkiej, ale się wybieram. Był już ktoś może i pochwaliłby się wrażeniami (cenami i zasobami)?

Dziękuję serdecznie za komentarze pod poprzednim postem.
Janeczko: Dziękuję. I owszem, zamierzam.
Makramko: Ja Tobie też serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że to nie "pierwszy i ostatni" :)
Iwona150 : Bardzo chętnie, jeśli tylko będę miała chwilkę w długi weekend, jak zjadę do domu, to chętnie się spotkam :)

Tysiące buziaków,
Mysza

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że byłam Twoją muzą hi hi. Oj ambitnie podeszłaś do serwet a i wzór po niemiecku wow tak trzymaj i do przodu.

    OdpowiedzUsuń