czwartek, 23 czerwca 2011

Niezłe zasupłanie...

Na początku dziękowawszy wszystkim za miłe przyjęcie mojej skromnej idei bablarnika. Ucieszywszy się bardzo. :) Nie sądzę, żeby w przyszłości moje posty następowały tak często po sobie, ale dzisiaj prokrastynuję do oporu.
Tak w ogóle, to ten blog powstał z okazją bez okazji i dzisiaj muszę się trochę powyżywać. W tej chwili piszę pracę krytyczną na zaliczenie na jutro. Minimum 8 stron, a ja tak do tego serca nie mawszy. No nic, aby na zal.
Pierwszą okazją do założenia bloga było moje zazdrosne ADHD. Zazdraszczało Wam niemiłosiernie, blogów, znajomościów, robótków, słodkościów, pogaduchów i wszystkiego innego. I dlatego zmuszoną się poczuwszy do tej akcji.
Druga okazją jest to, że... dostawszy pracę! Moją pierwsza poważną, chociaż teraz to się poważnie zastanawiając, czy nie strzeliwszy głupoty. Będąc anglistą pchać się na młodszego księgowego, ale już się zrobiło. I trzeba teraz powiedzieć "B" (byle nie "Beeee").
Trzecią okazją jest moja zdolność do prokrastynacji na najwyższym poziomie. Potem mnie bardzo boli zmarnowany czas, ale ponoć na to to tylko psychiatra coś poradzi.
Czwartą okazją jest moja chęć do gadania, poznawania, ludzi i pokazywania, co mam na tapecie. Robótki później (teraz mam czekoladę - i wszystko staje się jasne:)).
A tak w ogóle to dzisiaj Dzień Ojca. Ze względu braku takowego super dodatku rodzinnego, składam najlepsze życzenia wszystkim innym Ojcom. Szczególnie tym, którzy sa na tyle super, że są nie tylko Ojcami, ale mają tytuł Taty. :) Buziaki gorące :*
Dobra, wracam do krytykowania tłumaczeń tolkienowskich. Jak będę miała chwilę, to jutro Wam pokazam szydełkowy obrusik (obruszysko chyba!), który na tapecie w tej chwili się ulokował.

Najmocniejsze uściski,
Mysza

P.S. Błagam! Niech mi ktoś da kopa na popęd do pisania tej pracy!
P.S. II Pomyślawszy, ze może by Słodkości zrobić z tej okazji? Na pewno się nad tym zastanowię. :-D

1 komentarz:

  1. Dobrze że krytykujesz tylko tłumaczenia a nie samego Tolkiena hihihi czytałam jego władców jak jeszcze nikomu się nie śniło o filmie...

    no to daje Ci kopa do pisania -czujesz? mam nadzieje że nie bolało za mocno :-)

    OdpowiedzUsuń