piątek, 24 czerwca 2011

Tańcząc na uszach...

No i już! Napisałam. W rekordowym tempie, pozwolę sobie zauważyć. 7 stron w około 3,5h. Z czego 4 dzisiaj rano. Krytykę, znaczy się, napisawszy.
Iiiii... ZALICZYŁAM PJNA!!! I to na 4. 77%. Pękam z dumy. :) Jeszcze tylko ustny, ale już się go nie boję. Byle nie spuścili niżej niż 3. :)
Poza tym znów szukam mieszkania. I to szybko, bo mam tylko tydzień na przeprowadzkę i urządzenie się. Jak na razie, oferty które otrzymałam (3), wyglądają obiecująco. Wprawdzie widziałam tylko jedną, ale zapowiada się nieźle.
I tak oto z tego całego nadmiaru szczęśliwości w tym tygodniu fruwam na uszach wręcz. I tak ostrożnie myślę sobie, że ta moja szczęśliwość długo nie potrwa, bo zazwyczaj tak już jest. Układa się życie na studiach? Bach, mama ma poważny wypadek. Mam fajną pracę? Bach, i projekt się kończy i mnie zwalniają. I tak to już jest. Na razie trzeba trzymać kciuki, żeby nic gorzej.

A teraz obiecany brusik, co się ulokował na tapeciątku dawno temu i zlaźć z niego nie chce.Wygląda tak:
I elementek:


Jest robiony "na zlecenie". Facetka mówiła, żeby się nie spieszyć, bo studia najważniejsze, a teraz nie wiem , czy go zechce, jak skończę. Nawet nie pamiętam pożądanych wymiarów, bo mój notes zaginął w trakcie przeprowadzki. :( Wstyd. Ale może zechce. Jak tylko będę miała fundusze, to zakupię materiały i skończę. Na razie krucho, więc trzeba czekać.
I tak oto się wszystko zaczyna rozkręcać, zwalniać, układać... Byle dalej dobrze. Byle lepiej, nie gorzej...
Idę dzisiaj świętować do znajomych. Urodzinowo-imieninowo-posesyjnie-wakacyjnie.

Buziaki najgorętsze,
Mysza

1 komentarz:

  1. Dziękuję za dobre słowo o mojej stronie:)I dziękuję za wizytę - ja z tym nazwiskiem trochę ostrożnie, bo czasami nie wiadomo:)
    Brusik śliczny i na pewno będzie chciany:)
    Twój blog ląduje już u mnie w obserwowanych. I powodzenia z mieszkaniem i ciągłej szczęśliwości - jej się uczymy - nie jest z przypadku - ta wyuczona jest ciągłą pozytywnością:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń